poniedziałek, 9 stycznia 2017

I Mikołaj odleciał do zimnych krajów.

Kiedy mam mrowiące pod skórą uczucie, że choinka zaczyna pasować w pokoju, jak róża do kożucha, to znak, że na nią pora.
I tak, jak z radością i ekscytacją ją stawiamy i stroimy, tak z ulgą odzyskujemy przestrzeń życiową.
Niech odpoczywa w pudle do następnych świąt.
Śliczniutka, jak na 20-letnią staruszkę
A to prawdopodobnie 40-letnia parka.

 Mężyk przytargał przedświąteczny firmowy upominek po świętach. Lepiej późno, niż wcale ;)
Urocze i aromatyczno apetyczno-śliczniutkie mieszanki herbatkowe, słoik miodu nektarowo-spadziowego i kubeczek. Miło.
 A jak już krążę przy temacie prezentów, to  wspomnę ostrzegawczo na przyszłość, że firmy wysyłające zamówione towary do klientów, nie przejmują się zbytnio świętami i może to być powodem niezręcznej sytuacji. 
Mam na myśli pakowanie przesyłek. Zamówione przed świętami lusterko do łazienki zostało do nas wysłane w takiej formie:
Tylko folia na oryginalnym pudełku.
Gdyby to był prezent, z niespodzianki zostały by przysłowiowe nici.
Bardzo to nieodpowiedzialne.
Wystosowałam oburzonego maila do firmy. Nie odpowiedzieli, ale może wezmą to pod uwagę.
* * *
godzina 6.00 rano
po 7.00
po 9.00
po 11.00
Zima, to skubana ma coś jednak w sobie, taki nieodparty, chłodny urok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że mój wpis Cię zainteresował. Dziękuję za poświęconą chwilę na komentarz :)