niedziela, 24 kwietnia 2011

24.04.2011r.//wiosna, jak piątek przed weekendem

w południe zielone łodyżki

wieczorem nabrzmiałe żółte pąki

nazajutrz pierwsze kwiaty
Święta przyniosły wiosnę, lub może na odwrót.
Jest ciepło, jest słonecznie, ptasiory powariowały, trelują już od 5 rano, koty też drą japy radośnie, tudzież miłośnie, trawa jakaś taka zieleńsza, pąki na drzewach ogromne. Wiosna, jak piątkowy przedsmak weekendu. Uwielbiam!
Co roku zachłystuję się tym cudem na nowo, co roku nie mogę się napatrzeć, nadziwić.

Święta na spokojnie. bez nerwów, bez szarpaniny, bez biegania od jednego zastawionego stołu do drugiego. Tak jest dobrze.
Oczywiście za krótkie, za mało czasu na wytchnienie.

A za moment czeka nieznane, pora odkurzyć walizki.

czwartek, 14 kwietnia 2011

14.04.2011// teraz rozumiem...



Janusz L. Wiśniewski „Sceny z życia za ścianą”- „Biochemia macierzyństwa” fragment:

Neurobiolodzy zbadali dokładnie biochemię macierzyństwa, przeprowadzając tomografie funkcjonalnego rezonansu magnetycznego w mózgach rodzących kobiet. Wszystko wskazuje na to, że w  trakcie porodu w mózgu, po niebywałej eksplozji endorfin, które w działaniu są skuteczniejsze niż kojąca ból morfina, następuje okres objawów odstawienia i  w większości przypadków, rodzaj głębokiej depresji. Dopiero po dłuższym czasie wielokrotnie ponawiany kontakt matki z noworodkiem może odmienić ten stan. Każdemu takiemu kontaktowi-  wszystkich bez wyjątku ssaków- towarzyszy proces wytwarzania przez podwzgórze mózgu (i gromadzenie na zapas w przysadce) hormonu oksytocyny. Uwalnianie oksytocyny, nie bez powodu zwanej „hormonem czułości”, pojawia się przy każdym dotyku noworodka, ale jest najbardziej intensywne podczas podrażniania brodawek sutkowych podczas ssania piersi. Towarzyszy temu natychmiastowe wytwarzanie innego niezwykłego hormonu- prolaktyny. Okazało się, że prolaktyna,  do bardzo niedawna kojarzona wyłącznie z inicjacją i podtrzymywaniem laktacji u karmiących matek, odpowiada także za cały zestaw, jak nazywają to chłodnym językiem naukowcy, „ewolucyjnych zachowań prospołecznych”. Im większe stężenie prolaktyny w mózgu matki, tym silniejsza jej więź z potomstwem i determinacja do bezwarunkowej obrony i ochrony. Kobiety „na prolaktynie” przeżywają pierwsze dni, a nawet tygodnie swojego macierzyństwa,  jak długotrwały orgazm. Jest to nie tylko efektowne literackie porównanie. Stężenie prolaktyny w mózgu szczytującej seksualnie kobiety wzrasta, na krótki czas, o około 400%. U kobiet rejestruje się podobne stężenie przez dłuższy czas podczas kontaktów z noworodkiem, ale dopiero po kilku dniach po porodzie. Badacze, zajmujący się syndromem porzucania  dzieci przez matki tuż po porodzie, uważają, że te „kilka dni” jest niezwykle ważnych, i sugerują, że po depresji poporodowej nie nastąpił  okres budowania więzi związanej z działaniem  oksytocyny i prolaktyny.

Teraz rozumiem mechanizm mojej bezwarunkowej, ślepej miłości do swojego potomstwa. To niesamowite i tak prawdziwe. Obydwoje od pierwszych chwil swojego istnienia na świecie wtuleni w moje ramiona, przyssani do moich piersi przez kolejne 24 miesiące, obydwoje totalnie władający moimi uczuciami.