środa, 12 października 2011

12.10.11r// fuksiarze

To się nazywa mieć szczęście.
Dzisiejsza wycieczka z przedszkolakami do Nadleśnictwa Kieraj koło Stawigudy stała pod dużym pogodowym znakiem zapytania.
Szczegółowe prognozy w internecie wróżyły deszcz. Przekornie i nieustraszenie wyruszyliśmy o 9.30 mając nad głowami błękitne niebo i słońce świecące prosto w gały przez szyby autokaru.
W trasie otrzymałam trzy telefony od spanikowanych rodziców "Gdzie jesteście?", "Może zawróćcie, tak strasznie pada!", "A jak wy tam zamierzacie chodzić po lesie, jak leje?", "Nie dałam mojemu synkowi kaloszy!!!".
Odpowiedzią na moje zdziwienia pełne odpowiedzi "Jaki deszcz? U nas cudne słońce" była pełna konsternacji cisza i zapewne pełna niedowierzania mina.
Okazało się, że w Olsztynie przeszła nawałnica, w pewnym momencie nawet deszcz z gradem, zlumpiło wszystko i wszystkich, a my spacerowaliśmy po lesie, siedzieliśmy przy ognisku, jedliśmy kiełbachy, biegaliśmy po trawce i wwąchiwaliśmy się w świeże leśne powietrze, i to wszystko w pełnym słońcu i przy bezchmurnym niebie. Było bosko.
Znaleźliśmy szczękę dzika!!! :)

1 komentarz:

Miło mi, że mój wpis Cię zainteresował. Dziękuję za poświęconą chwilę na komentarz :)