sobota, 24 września 2011

24.09.11r.// być matką

 "Roześmiała się, a skoro nie było świadków, którzy mogli potępić jej zachowanie, pochyliła się i pocałowała go w policzek. Chociaż widziała, jak robiło to tak wiele matek, ten prosty gest nigdy nie miał dla niej sensu. Obiektywnie go rozumiała- matczyna miłość była biologicznym imperatywem, nakazywała czułość wobec potomstwa, dbałość o bezpieczeństwo słabszych, bezbronnych stworzeń. Wszystko to wydawało się bardzo rozsądne, ale gdy przycisnęła wargi do policzka syna, nie rozumowała logicznie. Nie słyszała głosu rozsądku. działała impulsywnie. Chciała mu o tym powiedzieć, ale zabrakło jej słów, by to opisać."

Krucha wieczność/ Melissa Marr


       Rozmiękam maksymalnie patrząc na tę scenkę-cud  miłości macierzyńskiej. I nie ważne, czy to kocia mama, czy ludzka? Gesty te same, ta sama bliskość, czułość. Nawet spokojny sen nie stanowi bariery, nie izoluje. W stanie nieświadomości instynkt czuwa ze wzmożoną siłą. Dla nich istniejemy na dobre i na złe, nie ma silniejszej więzi, mocniejszych pęt.
Wszystkiego dobrego Doniu, niech Ci będzie dane tulić swojego maluszka do serca. Dużo sił Pulpi, niech rozsądek trafi do Twojej córci wraz z Twoją miłością. Bądź cierpliwa i silna. Będzie dobrze.
Być matką, słodko-gorzkie uczucie wiecznie niepewnego szczęścia, ale jednak szczęścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że mój wpis Cię zainteresował. Dziękuję za poświęconą chwilę na komentarz :)