"Roześmiała się, a skoro nie było świadków, którzy mogli potępić jej zachowanie, pochyliła się i pocałowała go w policzek. Chociaż widziała, jak robiło to tak wiele matek, ten prosty gest nigdy nie miał dla niej sensu. Obiektywnie go rozumiała- matczyna miłość była biologicznym imperatywem, nakazywała czułość wobec potomstwa, dbałość o bezpieczeństwo słabszych, bezbronnych stworzeń. Wszystko to wydawało się bardzo rozsądne, ale gdy przycisnęła wargi do policzka syna, nie rozumowała logicznie. Nie słyszała głosu rozsądku. działała impulsywnie. Chciała mu o tym powiedzieć, ale zabrakło jej słów, by to opisać."
Krucha wieczność/ Melissa Marr
Rozmiękam maksymalnie patrząc na tę scenkę-cud miłości macierzyńskiej. I nie ważne, czy to kocia mama, czy ludzka? Gesty te same, ta sama bliskość, czułość. Nawet spokojny sen nie stanowi bariery, nie izoluje. W stanie nieświadomości instynkt czuwa ze wzmożoną siłą. Dla nich istniejemy na dobre i na złe, nie ma silniejszej więzi, mocniejszych pęt.
Wszystkiego dobrego Doniu, niech Ci będzie dane tulić swojego maluszka do serca. Dużo sił Pulpi, niech rozsądek trafi do Twojej córci wraz z Twoją miłością. Bądź cierpliwa i silna. Będzie dobrze.
Być matką, słodko-gorzkie uczucie wiecznie niepewnego szczęścia, ale jednak szczęścia.
Dawno, dawno temu, 29 października 2005, postawiłam pierwsze kroki na Sunsilku. Portal społecznościowy, blog, dom, nowe znajomości, a nawet przyjaźnie. Szybko wrosłam w to miejsce, a ono odwdzięczyło mi się emocjami i przeżyciami, które na zawsze zostaną w mojej pamięci. Pięć lat minęło, Sunsilk odszedł, przyszła pora na zmiany. To miejsce będzie kufrem pamięci dla tych pięciu lat, będzie lekiem na poczucie straty, będzie miejscem nowych możliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że mój wpis Cię zainteresował. Dziękuję za poświęconą chwilę na komentarz :)