czwartek, 14 kwietnia 2011

14.04.2011// teraz rozumiem...



Janusz L. Wiśniewski „Sceny z życia za ścianą”- „Biochemia macierzyństwa” fragment:

Neurobiolodzy zbadali dokładnie biochemię macierzyństwa, przeprowadzając tomografie funkcjonalnego rezonansu magnetycznego w mózgach rodzących kobiet. Wszystko wskazuje na to, że w  trakcie porodu w mózgu, po niebywałej eksplozji endorfin, które w działaniu są skuteczniejsze niż kojąca ból morfina, następuje okres objawów odstawienia i  w większości przypadków, rodzaj głębokiej depresji. Dopiero po dłuższym czasie wielokrotnie ponawiany kontakt matki z noworodkiem może odmienić ten stan. Każdemu takiemu kontaktowi-  wszystkich bez wyjątku ssaków- towarzyszy proces wytwarzania przez podwzgórze mózgu (i gromadzenie na zapas w przysadce) hormonu oksytocyny. Uwalnianie oksytocyny, nie bez powodu zwanej „hormonem czułości”, pojawia się przy każdym dotyku noworodka, ale jest najbardziej intensywne podczas podrażniania brodawek sutkowych podczas ssania piersi. Towarzyszy temu natychmiastowe wytwarzanie innego niezwykłego hormonu- prolaktyny. Okazało się, że prolaktyna,  do bardzo niedawna kojarzona wyłącznie z inicjacją i podtrzymywaniem laktacji u karmiących matek, odpowiada także za cały zestaw, jak nazywają to chłodnym językiem naukowcy, „ewolucyjnych zachowań prospołecznych”. Im większe stężenie prolaktyny w mózgu matki, tym silniejsza jej więź z potomstwem i determinacja do bezwarunkowej obrony i ochrony. Kobiety „na prolaktynie” przeżywają pierwsze dni, a nawet tygodnie swojego macierzyństwa,  jak długotrwały orgazm. Jest to nie tylko efektowne literackie porównanie. Stężenie prolaktyny w mózgu szczytującej seksualnie kobiety wzrasta, na krótki czas, o około 400%. U kobiet rejestruje się podobne stężenie przez dłuższy czas podczas kontaktów z noworodkiem, ale dopiero po kilku dniach po porodzie. Badacze, zajmujący się syndromem porzucania  dzieci przez matki tuż po porodzie, uważają, że te „kilka dni” jest niezwykle ważnych, i sugerują, że po depresji poporodowej nie nastąpił  okres budowania więzi związanej z działaniem  oksytocyny i prolaktyny.

Teraz rozumiem mechanizm mojej bezwarunkowej, ślepej miłości do swojego potomstwa. To niesamowite i tak prawdziwe. Obydwoje od pierwszych chwil swojego istnienia na świecie wtuleni w moje ramiona, przyssani do moich piersi przez kolejne 24 miesiące, obydwoje totalnie władający moimi uczuciami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że mój wpis Cię zainteresował. Dziękuję za poświęconą chwilę na komentarz :)