wtorek, 7 grudnia 2010

(archiwum Sunsilk) 29.10.05 // Trochę historii

bolonka Kory z zespołu MANAM
To notka dla zainteresowanych, którzy trochę szerzej chcieliby wiedzieć co to za psi stwór ten BOLOŃCZYK, skąd się wywodzi, i takie tam mądrości, które wyszukiwała moja pani we wszystkich możliwych, raczej mało dostępnych źródłach. Od dawien dawna wiedziała bowiem, że tylko ja i nikt inny, a dlaczego? Dlatego, że: WYGLĄD-jestem niewielkim, czupurnym pieskiem, mam duży, czarny nos i ciemne bystre oczy o wnikliwym, filuternym spojrzeniu, posiadam śnieżnobiały, gęsty, kosmato-kędzierzawy długi włos, nie wymagający strzyżenia, ale za to potrzebujący systematycznej, codziennej pielęgnacji, ważne!!!- nie lnieję, bo zamiast sierści mam włos, moje futerko nie jest więc alergiczne; warto też podkreślić, że pomimo wysokiej ceny przy nabyciu, moje utrzymanie kosztuje niewiele; CHARAKTER: jestem wesoła, spokojna, inteligentna, wrażliwa, elegancka, bardzo przywiązana do swojej rodzinki, a szczególnie do mojej pani, jestem wspaniałym przyjacielem, przyjaźnie usposobionym do innych zwierząt, uwielbiam bawić się z dzieciakami i wypoczywać z moim panem na kanapie, pod futerkiem skrywam sporą dawkę energi, nie potrzebuję jednak dużo ruchu w związku z tym śmiało można mnie nazwać domowym psem kanapowym, uwielbiam pieszczoty i przytulanki, a najlepiej czuję się na kolanach mojej pani, przez wieki przecież szlachetnie urodzone damy wyuczyły moich prapra....dziadków,że tam jest moje miejsce. Jednym słowem wystarczy, że spojrzę komuś głęboko w oczy spod opadającej grzywki i lekko przekrzywię główkę, a już przepadł z kretesem. To co potrafi mnie zasmucić, to rozstania z najbliższymi, z bólem serca toleruję ich codzienne wyjścia do pracy i do szkoły. Ja po prostu nie umiem nie tęsknić. POCHODZENIE: Pochodzę z grupy bichonów jednoczącej w sobie sześć ras o bardzo zbliżonych cechach, wywodzimy się więc zapewne od jednego, wspólnego "prabichona". Jeżeli chodzi o popularność w Polsce, to moja rasa jest na drugim miejscu po maltańczykach. Potem kolejno usytuowane są: lwi piesek, bichon frise, hawańczyk i coton de Tulear. Drugie miejsce nie oznacza jednak ogromnej opularności, nadal ciężko jest zdobyć małego bolończyka, choć jesteśmy rasą wprost stworzoną do kochania.Wracając do moich korzeni z dużą dozą prawdopodobieństwa pochodzę z rejonów basenu Morza Śródziemnego. Prawdopodobnie bezpośrednim moim przodkiem był malatańczyk. Z Malty lub Wysp kanaryjskich przywieziony do Bolonii. Czy domieszka pudla, zmieniająca włos i proporcje ciałą, została wprowadzona przed przybyciem do Bolonii, czy też już tam- nie wiadomo, można natomiast przyjąć,że tam moi przodkowie zostali ukształtowani na podobieństwo współczesnych bolończyków.W epoce średniowiecza bolończyki stały się cennym podarunkiem wsród możnych, w czasie odrodzenia moja rasa była natomiast prawdziwym przebojem we Włoszech. Moi pradziadowie zasiadali na kolanach takich znakomitości, jak król Filip II, Katarzyna Wielka, madame de Pompadour, występowali na obrazach Tycjana, Pierre Breughela, Goya, w wierszach Paolo Scarrona. No, starczy- dodam tylko, że wcale nie zadzieram noska i nie jestem zmanierowana, ani zepsuta takimi koligacjami (ale zawsze to tak miło powspominać).

komentarzy [2] Komentuj z głową »

spokojna
30.10.05 13:47, szczęściara1976 // a ja mam beagla:)
// skasuj komentarz
:) kocham go bardzoooooooooooooooooo

zakochana
30.10.05 12:13, hell
// skasuj komentarz
widac ze pieszczoch.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że mój wpis Cię zainteresował. Dziękuję za poświęconą chwilę na komentarz :)