Pora na dobre rady ciotki Klotki Łapki doświadczonej mężatki. Słuchajcie małolaty uważnie, bo nie będę dwa razy powtarzać, a małżeństwo moje szczęśliwe już tyle lat, więc upoważnia mnie to do wymądrzania się na forum publicznym.
Po pierwsze- chłopa trzeba sobie wychować od początku. Nie można go rozpieszczać w imię wielkiej miłości, nie można skakać , jak wokół niemowlaka, podtykać wszystkiego pod nosek, bo się rozpuści, przyzwyczai i szkody będą nie do odrobienia.
Nie można jednak przesadzać też w drugą stronę, zasada "złotego środka" jest niezastąpiona.
Po drugie- partnerstwo przede wszystkim.
Tak się jakoś składa, że związki oparte na dominacji jednej ze stron nie mają długiej racji bytu, uważajcie więc na despotyzm, poddaństwo, egocentryzm, bo to robale drążące zdrową tkankę. Jeżeli jest równość, to jest i zrozumienie.
Po trzecie- typowy podział ról na męskie i damskie nie powinien mieć racji bytu:
Dzieci?
Owszem ona więcej zajmuje się dziećmi, ale jemu nic się nie stanie jeśli wyjdzie z nimi na spacer, pomoże w odrobieniu lekcji, czy wykąpie.
Facet w kuchni? Normalka.
Uwierzcie, oni są takimi fachowcami przy garach, że trudno pozbierać kubki smakowe do kupki po przysmakach w ich wykonaniu.
Sprzątanie?
Po przydzieleniu pomieszczeń i poszczególnych obowiązków całej rodzinie bez względu na płeć, dom błyszczy po godzinie, a my nie padamy wieczorem umordowane, rozgoryczone i złe na cały świat, że tylko my, a inni nawet palcem od nogi nie kiwną.
Zakupy?
Owszem, my wiemy co potrzebne do domowej spiżarni, ale nie widzę problemu w wypisaniu powyższych na karteczce i wręczeniu jej swojej drugiej, silniejszej połowie, bardziej przystosowanej do dźwigania ciężarów, więc czemu i nie siat z zakupami.
Pranie?
Dziewczyny, przyznam się bez bicia, że "nie wiem", jak funkcjonuje w moim domu urządzenie pralką zwane. Ekspertem jest on. Ja co najwyżej wkładam do środka oddzielone białe od kolorów, ale nie pytajcie mnie, który proszek, czy płyn do płukania jest lepszy, bo "nie wiem". Kobieta może , a nawet powinna czasami czegoś "nie wiedzieć".
W kwestii prania dalszy podział ról wygląda tak: ja zdejmuje suche z suszarki, on wiesza następne, ja prasuję ( a nie cierpię, jak mało czego, brrrr).
Pieniądze?
Nie ma moje-twoje, są nasze, bez względu na wysokość poborów ;) Tu też sprawiedliwy podział! Ja wydaję, on opłaca rachunki, robi zakupy i martwi się żeby starczyło. Ja się nie martwię, bo wiem, że on jest zaradny, twardo stoi na ziemi i zginąć nam nie da :)
Wiecie, co? Muszę kończyć, bo na sam widok tej notki większość straci ochotę na czytanie, ale to naprawdę niezła recepta na dobre, udane życie. Wiem, bo mam tak na co dzień :)
Po pierwsze- chłopa trzeba sobie wychować od początku. Nie można go rozpieszczać w imię wielkiej miłości, nie można skakać , jak wokół niemowlaka, podtykać wszystkiego pod nosek, bo się rozpuści, przyzwyczai i szkody będą nie do odrobienia.
Nie można jednak przesadzać też w drugą stronę, zasada "złotego środka" jest niezastąpiona.
Po drugie- partnerstwo przede wszystkim.
Tak się jakoś składa, że związki oparte na dominacji jednej ze stron nie mają długiej racji bytu, uważajcie więc na despotyzm, poddaństwo, egocentryzm, bo to robale drążące zdrową tkankę. Jeżeli jest równość, to jest i zrozumienie.
Po trzecie- typowy podział ról na męskie i damskie nie powinien mieć racji bytu:
Dzieci?
Owszem ona więcej zajmuje się dziećmi, ale jemu nic się nie stanie jeśli wyjdzie z nimi na spacer, pomoże w odrobieniu lekcji, czy wykąpie.
Facet w kuchni? Normalka.
Uwierzcie, oni są takimi fachowcami przy garach, że trudno pozbierać kubki smakowe do kupki po przysmakach w ich wykonaniu.
Sprzątanie?
Po przydzieleniu pomieszczeń i poszczególnych obowiązków całej rodzinie bez względu na płeć, dom błyszczy po godzinie, a my nie padamy wieczorem umordowane, rozgoryczone i złe na cały świat, że tylko my, a inni nawet palcem od nogi nie kiwną.
Zakupy?
Owszem, my wiemy co potrzebne do domowej spiżarni, ale nie widzę problemu w wypisaniu powyższych na karteczce i wręczeniu jej swojej drugiej, silniejszej połowie, bardziej przystosowanej do dźwigania ciężarów, więc czemu i nie siat z zakupami.
Pranie?
Dziewczyny, przyznam się bez bicia, że "nie wiem", jak funkcjonuje w moim domu urządzenie pralką zwane. Ekspertem jest on. Ja co najwyżej wkładam do środka oddzielone białe od kolorów, ale nie pytajcie mnie, który proszek, czy płyn do płukania jest lepszy, bo "nie wiem". Kobieta może , a nawet powinna czasami czegoś "nie wiedzieć".
W kwestii prania dalszy podział ról wygląda tak: ja zdejmuje suche z suszarki, on wiesza następne, ja prasuję ( a nie cierpię, jak mało czego, brrrr).
Pieniądze?
Nie ma moje-twoje, są nasze, bez względu na wysokość poborów ;) Tu też sprawiedliwy podział! Ja wydaję, on opłaca rachunki, robi zakupy i martwi się żeby starczyło. Ja się nie martwię, bo wiem, że on jest zaradny, twardo stoi na ziemi i zginąć nam nie da :)
Wiecie, co? Muszę kończyć, bo na sam widok tej notki większość straci ochotę na czytanie, ale to naprawdę niezła recepta na dobre, udane życie. Wiem, bo mam tak na co dzień :)
komentarzy [33] Komentuj z głową »
31.03.06 09:31, Cava3 // skasuj komentarz
Mój przyszły teść , też sobie świetnie radzi w kuchni ;) Moje bułeczki drożdżowe nawet sie nie umywają do jego bułeczek ..:P
Mój przyszły teść , też sobie świetnie radzi w kuchni ;) Moje bułeczki drożdżowe nawet sie nie umywają do jego bułeczek ..:P
30.03.06 23:04, żywy_anioł // :) // skasuj komentarz
ciekawy blog....poozdrawiam i plusika zostawiam:)
ciekawy blog....poozdrawiam i plusika zostawiam:)
30.03.06 22:28, green_eyes // skasuj komentarz
aa to datego codziennie kloce sie z mama i codziennie jest tak brudno,ze nie da się nie sprzatnac ? :)
aa to datego codziennie kloce sie z mama i codziennie jest tak brudno,ze nie da się nie sprzatnac ? :)
30.03.06 20:09, Lady M. // skasuj komentarz
no no :P ale on mi ciągle mówi ze ja się muszę nauczyc :P
no no :P ale on mi ciągle mówi ze ja się muszę nauczyc :P
30.03.06 19:55, Lady M. // skasuj komentarz
no ja stażu malżeńskiego nie mam (jeszcze) ale jak juz będzie to wiadomo kto w kuchni bedzie spedzal dni :P Kamil jest po liceum gastronomicznym robi pyszne jedzonko :D
no ja stażu malżeńskiego nie mam (jeszcze) ale jak juz będzie to wiadomo kto w kuchni bedzie spedzal dni :P Kamil jest po liceum gastronomicznym robi pyszne jedzonko :D
30.03.06 19:48, venila // skasuj komentarz
tez nie uwazam aby byly prace typowo meskie lub typowo babskie;]
tez nie uwazam aby byly prace typowo meskie lub typowo babskie;]
30.03.06 18:58, lovelka // skasuj komentarz
Chyba to mamie wydrukuje. U nas mama robi pranie, gotowanie też bo tata nie dosmarza kotleta:/, prasuje, odrabia lekcje, płaci rachunki i wylicza czy starczy do następnej wypłaty czy też nie. Ale kase mają wspólną, a właściwie mama trzyma kartę od bankomatu. Z tatą byśmy zgineli.
Chyba to mamie wydrukuje. U nas mama robi pranie, gotowanie też bo tata nie dosmarza kotleta:/, prasuje, odrabia lekcje, płaci rachunki i wylicza czy starczy do następnej wypłaty czy też nie. Ale kase mają wspólną, a właściwie mama trzyma kartę od bankomatu. Z tatą byśmy zgineli.
30.03.06 17:31, daYtonka // skasuj komentarz
Przeczytałam, zakodowalam, porobiłam notatki:) Oooodmaszerowac:D
Przeczytałam, zakodowalam, porobiłam notatki:) Oooodmaszerowac:D
30.03.06 16:21, kunomiśka // hejka // skasuj komentarz
bardzo serdecznie zapraszam do wspónej akcji urodzinowej :)
bardzo serdecznie zapraszam do wspónej akcji urodzinowej :)
30.03.06 15:44, without_wings // skasuj komentarz
ten przystojniak na fotkach to wdzianko ma pierwsza klasa:P
ten przystojniak na fotkach to wdzianko ma pierwsza klasa:P
30.03.06 15:12, *buskowianka* // skasuj komentarz
Ja mam zamiar Twoje rady wcielić w zycie. :) Byc moze ktos pojawił sie w moim zyciu, choc jeszcze to jest zbyt swieze, a ja nie wiem czy naprawde chce sie zaangazowac. Ale humorek mi dopisuje :) nawet kumpel mojego bylego, ktory wpadl do mnie i powiedzial mi: "jakbym Ci opowiedzial jaka impreza byla u góry (moj ex mieszka pietro wyzej), to bylaby masakra. Chlopcy musieli za kare wyrzucać smieci" Nawaisem mówiac, prosilam tyle razy, ze mnie to juz nie interesuje, no ale gadaj tu z takimi. No ale i tak usmiecham sie dzis i biore sie za robote, bo jeszcze nic nie zrobilam
Ja mam zamiar Twoje rady wcielić w zycie. :) Byc moze ktos pojawił sie w moim zyciu, choc jeszcze to jest zbyt swieze, a ja nie wiem czy naprawde chce sie zaangazowac. Ale humorek mi dopisuje :) nawet kumpel mojego bylego, ktory wpadl do mnie i powiedzial mi: "jakbym Ci opowiedzial jaka impreza byla u góry (moj ex mieszka pietro wyzej), to bylaby masakra. Chlopcy musieli za kare wyrzucać smieci" Nawaisem mówiac, prosilam tyle razy, ze mnie to juz nie interesuje, no ale gadaj tu z takimi. No ale i tak usmiecham sie dzis i biore sie za robote, bo jeszcze nic nie zrobilam
30.03.06 13:59, Maduixa // tak Maduixa to znaczy truskawka po katalonsku // skasuj komentarz
ile razy przyjezdzam do Polski? Jestem w Barcelonie od wrzesnia i narazie bylam w Polsce na swieta na 3 tygodnie, teraz jade na 2 tygodnie 24.04 na slub kuzynki, ciesze sie bo zrobie zapasy, odwiedze przyjaciol i rodzinke,pooddycham Polska:)
ile razy przyjezdzam do Polski? Jestem w Barcelonie od wrzesnia i narazie bylam w Polsce na swieta na 3 tygodnie, teraz jade na 2 tygodnie 24.04 na slub kuzynki, ciesze sie bo zrobie zapasy, odwiedze przyjaciol i rodzinke,pooddycham Polska:)
30.03.06 13:34, Żabka // skasuj komentarz
od razu widać że szczęsliwe zycie zalezy równiez od podziały ról w domku! pozdrawiam
od razu widać że szczęsliwe zycie zalezy równiez od podziały ról w domku! pozdrawiam
30.03.06 12:51, Angelaaa // skasuj komentarz
no muszę Ci powiedziec , że trochę chętnych by się znalazło!!!!!!!!!!!!!!! widzę , że humorek dopisjue ;)) u mnie za oknem też już słoneczko świeci ale ja i tak się z nim nie widuje ;))
no muszę Ci powiedziec , że trochę chętnych by się znalazło!!!!!!!!!!!!!!! widzę , że humorek dopisjue ;)) u mnie za oknem też już słoneczko świeci ale ja i tak się z nim nie widuje ;))
30.03.06 12:41, iwonne // skasuj komentarz
no jestem, jestem marudo ;) mogę tu zamieszkać? plissss :) to ja wczoraj zalewam się łzami, bo stara dupka się zrobiłam, a Ty do mnie tak? ;P ładne rzeczy ;P swoją drogą dobrze gadasz, znaczy się piszesz :) choć ja praniem i prasowaniem mogę się zajmować, czasami też mogę coś upichcić, resztą chciałabym, żeby zajmował się mój men, znaczy się sprzątaniem i zakupami, a dzieckiem/ dziećmi wspólnie :) poza tym to sesja w końcu dobiegła końca, ale w kwietniu zaczynają mi się pierwsze egzaminy z sesji letniej, dziś zajęcia, piątek, sobota i niedziela w pracy, niedziela wieczór kino, poniedziałek zajęcia, a wieczorem koncert, wtorek cały dzień zajęcia, środa trochę snu itd. poza tym chętnie bym się wybrała na rower... doba zdecydowanie powinna mieć 48 godzin :) ściskam bardzo mocno, aaaaa bym zapomniała! superancki ten Twój tatuażyk!!!!!
no jestem, jestem marudo ;) mogę tu zamieszkać? plissss :) to ja wczoraj zalewam się łzami, bo stara dupka się zrobiłam, a Ty do mnie tak? ;P ładne rzeczy ;P swoją drogą dobrze gadasz, znaczy się piszesz :) choć ja praniem i prasowaniem mogę się zajmować, czasami też mogę coś upichcić, resztą chciałabym, żeby zajmował się mój men, znaczy się sprzątaniem i zakupami, a dzieckiem/ dziećmi wspólnie :) poza tym to sesja w końcu dobiegła końca, ale w kwietniu zaczynają mi się pierwsze egzaminy z sesji letniej, dziś zajęcia, piątek, sobota i niedziela w pracy, niedziela wieczór kino, poniedziałek zajęcia, a wieczorem koncert, wtorek cały dzień zajęcia, środa trochę snu itd. poza tym chętnie bym się wybrała na rower... doba zdecydowanie powinna mieć 48 godzin :) ściskam bardzo mocno, aaaaa bym zapomniała! superancki ten Twój tatuażyk!!!!!
30.03.06 12:41, Carolinaaa // skasuj komentarz
Bardzo mi się podoba Twoja notka, jest taka prawdziwa! Widać, że znasz się na rzeczy ;) Jak na razie nie mam męża, ale z Moim już mniej więcej staram się właśnie mniej więcej dogadywać wg tych zasad. Chce żeby nam wyszło, ale nie mam zamiaru być jego sprzątaczka itd. On o tym wie i szanuje to. Ps. Prawde mówiąc to on zawsze więcej mi pomaga ;)
Bardzo mi się podoba Twoja notka, jest taka prawdziwa! Widać, że znasz się na rzeczy ;) Jak na razie nie mam męża, ale z Moim już mniej więcej staram się właśnie mniej więcej dogadywać wg tych zasad. Chce żeby nam wyszło, ale nie mam zamiaru być jego sprzątaczka itd. On o tym wie i szanuje to. Ps. Prawde mówiąc to on zawsze więcej mi pomaga ;)
30.03.06 12:40, Plapla // A fartuszek....bomba... // skasuj komentarz
Kupie taki ojczulkowi na imieniny,wyszczupli go trochę:))
Kupie taki ojczulkowi na imieniny,wyszczupli go trochę:))
30.03.06 12:39, Plapla // No to sobie fajnie faceta wychowałaś...A truskawkami // skasuj komentarz
sie z nim podzieliłaś??:)))
sie z nim podzieliłaś??:)))
30.03.06 12:21, Angelaaa // skasuj komentarz
podobało mi się !!! ale jest jeszcze jeden problem!!! ja chcę jeszcze!!!!!!!!!! +
podobało mi się !!! ale jest jeszcze jeden problem!!! ja chcę jeszcze!!!!!!!!!! +
30.03.06 12:18, Angelaaa // skasuj komentarz
"słuchajcie uważnie , bo nie będę powtarzać " to mi się z ALLO ALLO skojarzyło ;DD
"słuchajcie uważnie , bo nie będę powtarzać " to mi się z ALLO ALLO skojarzyło ;DD
30.03.06 11:57, pink_butterfly // skasuj komentarz
Bardzo bardzo fajny wpis. Tak ma byc. Bo dzieki temu nie ma niedomowien, zwalania winy na druga osobe i zamartwiania sie... :-) Ja gotowac nie umiem. ;-) Ale moja gorsza polowa umie!!! :-P I co wazne - ja chce sie nauczyc... I mam nadzieje, ze mi sie uda... :-) Pozdrawiam! P.S. Fartuszek jest Boski. :-P
Bardzo bardzo fajny wpis. Tak ma byc. Bo dzieki temu nie ma niedomowien, zwalania winy na druga osobe i zamartwiania sie... :-) Ja gotowac nie umiem. ;-) Ale moja gorsza polowa umie!!! :-P I co wazne - ja chce sie nauczyc... I mam nadzieje, ze mi sie uda... :-) Pozdrawiam! P.S. Fartuszek jest Boski. :-P
30.03.06 11:32, Nieistotna // skasuj komentarz
no i wlasnie tu jest pies pogrzebany w moim zwiazku.. ja robie w domu wszystko, on nic..w miesiacach gdy siedze bez pracy, to nie stanowi problemu, ale teraz gdy chodze do pracy, a potem jeszcze pracuje w domu, to jest juz duzy problem.. on nie musi nic robic bo on utrzymuje dom, zarabia... nie latwo to zmienic
no i wlasnie tu jest pies pogrzebany w moim zwiazku.. ja robie w domu wszystko, on nic..w miesiacach gdy siedze bez pracy, to nie stanowi problemu, ale teraz gdy chodze do pracy, a potem jeszcze pracuje w domu, to jest juz duzy problem.. on nie musi nic robic bo on utrzymuje dom, zarabia... nie latwo to zmienic
30.03.06 00:19, Esti // skasuj komentarz
no no hehe ale masz laseczke w domu...no i przystojna i taka naprawde męska:***
no no hehe ale masz laseczke w domu...no i przystojna i taka naprawde męska:***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że mój wpis Cię zainteresował. Dziękuję za poświęconą chwilę na komentarz :)