poniedziałek, 6 grudnia 2010

18.04.06 // Szczerość i skrytość, jaką mają barwę?

"Powiedz, czy mnie pamiętasz? Czy jestem na swoim miejscu ?
Bo widzisz, rozglądałam się wokół, żeby znaleźć w tłumie znajomą twarz.
Czy masz czas, żeby się ze mną zaprzyjaźnić?
Czy chciałbyś lepiej poznać moją twarz?
Moglibyśmy zacząć od niej.
Jest tak samo dobra, jak inne miejsca."

Donna Williams "Nikt nigdzie"; właśnie przeczytałam niezwykłą autobiografię tej autystycznej dziewczyny, w dodatku boli mnie głowa.


My ludzie, wieczne , nierozwiązalne zagadki, zdolnością naszego umysłu są myśli, którymi nie zawsze dzielimy się z innymi, nasze sekrety, tajemnice, niedopowiedzenia.
Nawet, gdy myślimy, że kładziemy przed kimś nasze życie na tacy, coś w nas stawia opór, kryje się w mroku podświadomości w obawie przed podeptaniem.
Codzienność uczy nas asertywności, walki o siebie, o swoje racje i przekonania. Potrafimy być silni i aroganccy kiedy trzeba. Nie mylcie tego z umiejętnością mówienia ludziom prawdy prosto w twarz.
Szczerość i skrytość, jaką mają barwę?

Ile razy ktoś kogo wydawałoby się, że znamy doskonale zaskoczył nas, zadziwił, rozczarował, olśnił?
Jakie są nasze prawdziwe oblicza, czy wiemy to sami, czy jesteśmy przewidywalni, czy szablonowe zachowania w różnych sytuacjach pasowałyby do nas?

Czy patrząc w lustro śmiało możesz powiedzieć: "Znam Cię na wylot..."

Widzisz Pomidoressie, też umiem zasypywać pytaniami.

* * *
Ile filozoficznych myśli drzemie w otępiałym od bólu umyśle...skończyły mi się tabletki...





komentarzy [66] Komentuj z głową »
szczęśliwa
20.04.06 09:09, nata_
// skasuj komentarz
hhe no janse. Na ćwiercfinałach polski kobiet w siatkówce :]
zadowolona
20.04.06 06:51, Iv
// skasuj komentarz
tośmy sobie kwestie sporną znalazły :P
zakochana
20.04.06 00:33, *buskowianka*
// skasuj komentarz
Czytajac to co napisalas u mnie, az łzy cisneły mi sie na oczy. Wiesz co jest najgorsze i dlaczego snia mi sie te koszmary - historia mojej milosci wcale nie jest prosta. On ze mna sypial, a potem nazywał kolezanką. Mówil ze mnie kocha, ze nie odda mnie nikomu, że zawsze bedzie mu na mnie zalezalo - wszystko to byly slowa powiedziane po pijanemu. Rano bylam wyrzutem sumienia. Nie zawsze - bo pierwszy rok tego wygladal inaczej. Pilismy razem, a potem sie calowalismy, potem przechodzilismy do innych rzeczy - alkohol mi w tym pomagal, chcialam byc jak najblizej jego, żeby nie byl taki zimny, taki nieczuly jak zwykle. Wiec pilam, by miec odwage przytulic sie do niego - kiedys powiedzialam mu ze go kocham. A on i tak nie zrobil nic. Nie pytal czemu przychodze do niego. Ale wiem, że to wiedzial. Ja wyniszczylam sama siebie. Nie umialam sobie z tym radzic, dawalam mu znaki, że dla mnie to nie jest tylko zabawa, ale on potrafil tylko powiedziec: "nie traktuj mnie powaznie". A ja zapatrzona w niego, wierzac w kazde jego slowa, pozwalalam na wszystko - to nic, że jego koledzy sie do mnie dostawiali, to nic, że mnie nigdy nie bronil, to nic, że nie przytulil, że nie przyszedl wtedy gdy prosilam. Kochalam i wybaczalam. Myslalam, że naprwde cos czuje, że tylko sie boi, bo skrzywdzily go dziewczyny, ktorym ufal. Myslalam, że jak zobaczy ile jestem dla niego zrobic, że jak bedzie wiedzial, że dla mie istnieje tylko on - to kiedys mi to wynagrodzi. Wyjechal do Irlandi - ja zalatwialam wszystkie jego sprawy, jezdzilam do Krakowa, pisalam spwozdania itp. Wrocil - podobno myslal o mnie tam codziennie, ale dowiedzialam sie dopiero wtedy, gdy juz nie mialam sily powoli przeinaczac jego. Nie wytrzymalam. Dla mnie juz dawno przekroczylismy granice kolezenstwa i przyjazni. Oczekiwalam, że w koncu bede miec to co chce. Powiedzialam mu jak to wygladalo, ze czulam sie jak dziwka. Bo wolal mnie, albo tez sama przychodzilam - przytulal, calowal, mowil rozne rzeczy, a moze tylko wydawalo mi sie ze mowil, a potem wstawal rano - zimny i nieczuly i brakowalo, żeby mi tylko polozyl pieniadze na poduszke. Udawalam, że wszystko jest okey. Zamykalam drzwi swojego pokoju i plakalam. Nigdy nie napisal smsa, nie odezwal sie na gg - a ja wciaz wierzylam, że jest inny. Że w srodku jest taki jak byl dla mnie w nocy. Jak powiedzialam mu wszsytko stwierdzil, że to koniec, a ja wtedy juz nic nie rozumialam. On sobie znalazl Basie - zastalam ich, zrobilam kocowe. Powiedzial, że bylam wtedy tylko ja, a teraz chce ze mna rozmawiac typu:"czesc co slychac" Ja plakalam, powoli wpadalam w depresje, a on pytal - co mam sie teraz pociąc??. Nie rozumialam co zrobilam zle - przeciez powiedzial, że mu na mnie zalezy i zawsze mu zalezalo. I potem znow byly imprezy, Basia go zostawila, a on kleil sie do mnie, twierdzil że mysli o tym, że moze naprawde jestem tą najwazniejsza w jego zyciu. Gdy cos sie wyadarzalo, rano mowil, że chyba popelnil blad. To nic, że ryczalam mu na ramieniu i blagalam by sie zdecydowal, by powiedzial co mam robic, bo bez niego nie wyobrazam sobie zycia. W to wszystko wplatala sie ta jego kolezanka, co juz Ci o niej pisalam - ta od afery z ciaza. Byl dzien gdy chcialam odebrac sobie zycie, bo juz nie umialam, nie wierzylam w nic. Przy zyciu trzymaly mnie wtedy slowa mamy - obiecaj ze sobie nic nie zrobisz. Pojawil sie jego wspolokator, ktory wyciagnal mnie z tego. Ale w miedzy czasie, znow zaczelo sie miedzy mna a nim wszsytko na nowo. Znow do czegos doszlo - powiedzial, że kocha. Wszsytko wydawalo sie, że sie ulozy - przytulal, głaskal, dzwonil - a potem nagle odstawil. Teraz wiem, że zlozyla sie na to historia z ciaza i ta jego "przyajciolka". Ale nie zrezygnowal ze mnie do konca - wszystko jeszcze trwalo do czerwca, do wakacji. To nic, że ze mna sypial, a na wesele wlasnego brata, poszed z tą wlasnie "przyajciolka". To nic, że noc spedzil ze mna, a wieczorem kleil sie do innej, a jak zorbilam mu afere, to powiedzial, że nas traktuje jak kolezenstwo. Powiedzial, że jestem nienormalna i że nie da sie ze mna rozmwaiac, a gdy wszyscy poszli zadzwonil i chcial bym przyszla. Nazwal mnie wtedy "swoim bamboszem" (nazywal mnie czasem bambosz, bo chodzilam w takich kapciach). A potem stwierdzil, że nie jest dobry dla mnie. Chwile sie staral, a gdy juz mu wybaczylam, powiedzial, że jestem napalona. Gdy wyjechal z akademika, nawet nie napisal mi czesc. Nie pozegnal sie gdy wyjezdzalismy do domow. Zadzwonilam przed wyjazdem do wloch, byl wypity - pogadal. A potem zamikl, nie napisal ani slowa. Pozniej nagle zaczal pisac smsy, maile. A gdy wrocilam powiedzial mi, że teraz ma dla kogo życ - poznal pewna 17latke. Ale dalej chcial sypiac ze mna. Powiedzialam sobie ze koniec, ale kochalam go nadal. I kiedys przyszedl do mnie, mowilam, zeby nic nie robil - bo mnie nie kocha, bo ma kogos, ale.... calowalam go placząc. Nastepnego dnia napisal, że chyba jest chory, że nie wie co on robi. Kazalam mu sie nie odzywac, życzylam szczescia, a do mnie mial przyjsc wtedy, gdy bedzie wiedzial czego chce. Ja plakalam 3 tyg, myslalam, że on odczuwa moj brak, ale on mial tylko wyrzuty sumienia. On wtedy spotykal sie z Beatka. Potem zaczal sie znow odzywac. Zaczynalo byc miedzy nami fajnie, chodz wiedzialam, ze nie jestem jedna. Ale chcialam sie z nim odzywac, poprostu przyjaznic. 2 tyg odzywania i poprostu polyzlam sie obok niego - nie skonczylo sie tylko na tym. Powiedzial: mam nadzieje, ze wiesz co robisz. A nastepnego dnia, nie mial o czym ze mna gadac. Wyglupialam sie tego dnia na imprezie, udawalam, ze sie dobrze bawie, smialam sie, prowokowalam, wszsytko po to by zauwazyl mnie. Pozniej dowiedzialam sie ze powiedzial, ze mialam ochcote na jego znajmoego. To nic, że po jego wyjsciu caly moj misterny makijaz sie rozplynal i ucieklam z imprezy. Potem zastalam go z Anetka na kolanach, potem nie zaporosil na wigilie. Powiedzial tylko - robimy wigilie. Ja tez sobie moge robic np kolajce. Potem nie napisal nawet sms w wigilie, a po moim życzyl mi: znaleznienia drugiej polowki. Znow byly lzy - nie takich zyczen spodziewalam sie od faceta, ktorego kochalam. Potem stal sie kochany dla mnie i slodki. Nazywal Karolinka i robil wszystko o co prosilam. Czulam sie jak pileczka, nie wiedzialam dlaczego taki jest, czulam tylko. Potem dowiedzialam sie ze jest z Anetka, przeplakalam 1 dzien, a potem zajelam sie zaliczeniami. A on pisal do mnie, dzwonil - bylam oschla, ale cieszylam sie ze to robi. Az potem znalazl stronke, jaka mialam na sympatii. Zrbiona totalnie dla jaj i z nikim z tamtad sie nie spotkalam. Umiescilam tam jeden ze swoich tekstow, myslalam że jak nawet znajdzie, to nic sie nie odezwie - mylilam sie, mial niezly ubaw. Wyprowadzil mnie z rownowagi - nazwalam skorwielem. Ryczalam, ale podnioslam glowe. Potem napisalam mu wszsytko co czulam, a on nie napisal nic, tylko - sa ludzie, ktorzy zawsze mieli 5 lat i nigdy wiecej miec nie beda. 2 tyg milczenia, wyslalam mu piosenke. Chcialam go dobrze wspominac, żeby nie bylo miedzy nami zlosci - odpowiedzial tylko tak "5 lat i nie wiecej". I wtedy skasowalam wszsytko - nr gg, telefon, maila. 2 tyg zobaczylam go jak szedl z nią za reke. Jak zobaczyl mnie, zrobil wrazenie takie, jakby chcial jej tą reke rzucic. A ja powiedzialam czesc z podniesiona glowa, ale potem plakalam caly wyklad - jego tam nie bylo. Reszte juz znasz. Nie wiem, czy w ogole my bylismy ze soba, przeciez on trakowal mnie zawsze jak kolezanke - jego slowa. To nic, że wiedzial, co ja czulam, to nic... przeciez chcial byc dobry. Juz nie placze, zostal tylko bol i wyrzuty sumienia zmarnowanych lat, glupiej i naiwnej wiary w milosc. A teraz wiem, ze on nie bedzie patrzyl na to co ja czuje, tyle lat nie patrzyl, to teraz nie sprawi mu problemu powiedzenia tego czy tamtego. A chcialabym choc, by nie powiedzial nic...........................Śniadanie zjedzone :)
zmęczona
19.04.06 23:57, Oliwcia
// skasuj komentarz
no cos sie tam pouczyłam, ale słabiutko :/ zmeczona jestem wiec nyny ide..papa :*
zakochana
19.04.06 23:00, laczuszka for...ever...
// skasuj komentarz
Witam:)jak tam samopoczucie?wszystko gra?:)pozdrowienia i buziolki sle:)
19.04.06 22:54, SpaceMan
// skasuj komentarz
Nie miałem nic ciekawego do powiedzenia w temacie "notka" -a chciałem, bys wiedziała,ze zagladam-jesli to mój grzech-ok. Twój wybór.
szczęśliwa
19.04.06 22:39, tweety102 moderator // ...
// skasuj komentarz
codziennie rano jak ide do pracy to mijam przychodnie dla zwierzatek o nazwie cztery łapy :) i zawsze wtedy przypomina mi sie Twoj nick :) wiec musze stwierdziec ze mysle o Tobie rano :)
spokojna
19.04.06 22:07, szczęściara1976 // no to sie chwale:)
// skasuj komentarz
ale jakos nie lubie tak sie za bardzo chwalic:)
sexy
19.04.06 21:58, Czarnoksiężniczka
// skasuj komentarz
A ja mam Killera :P Co juz o nim zapomniałaś?:> :D
zakochana
19.04.06 21:33, Czarno_to_widzę
// skasuj komentarz
ahah powiadasz gryz zrecznosciowe?:P ahahaha taaa pewno gra w piotrusia tyz:D
zakochana
19.04.06 21:28, Czarno_to_widzę
// skasuj komentarz
ahahah w szachy heeheh
spokojna
19.04.06 21:26, Nieistotna moderator
// skasuj komentarz
Nie takie ksiazki nie leza na zwyklych polkach, bo sa zbyt niezrozumiale
zmęczona
19.04.06 21:24, szukajcie_a_znajdziecie
// skasuj komentarz
no ja bym tam wolała rumowe z odrobiną czegoś ;P nie moge sie zdecydować czego bo wszytstkie przyprawy lubie ;P własnie dogodz tu człowiekowi :P
spokojna
19.04.06 21:09, szczęściara1976 // zareczyny bylyz pierscionkiem:)
// skasuj komentarz
a jak mialy byc? bez???iz rubinem
19.04.06 21:05, nie_moge_być_sobą
// skasuj komentarz
Co to za tablety! Taku nie ladnie się faszerować;P Śliczne fotki;D
spokojna
19.04.06 21:00, Nieistotna moderator
// skasuj komentarz
same madre pytania... ale bez odpowiedzi... wspomnialas o jakiejs biografii.. narobilas na nia smaka...
zakochana
19.04.06 20:07, Czarno_to_widzę
// skasuj komentarz
oczywsicie,ze jestesmy nieprzewidywalni, irracjonalni...bo chociaz wiemy ze cos jest zle to i tak robimy to...tak naprawde nigdy nie mozna powiedziec "jestem sobą" bo nigdy nie wiemy jak zachowalibysmy się w obecnosci dwoch roznych osob...jestesmy zlozeni..dlatego bardzo mnie smieszy,jak ktos mowi jestem sobą. hehehehe pojecie względne;)
sexy
19.04.06 20:07, Czarnoksiężniczka
// skasuj komentarz
Nie dorwą, nie dorwą bo nie dostaną linka do strony :P ;***** :)
zmęczona
19.04.06 19:31, szukajcie_a_znajdziecie
// skasuj komentarz
kazdy z nas ma do przejscia pewna droge nie zawsze jest szczesliwa ale przeciez nie mozemy sie załamywac. łzy i radości są konsekwencjami pewnych czynów. ale pomysl jakby wszyscy byli szczesliwi, czy było by dobrze? przeciez przesyt tez nie jest dobry?
spokojna
19.04.06 19:14, szczęściara1976 // tak-to wnetrze to wnetrze samolotu:)
// skasuj komentarz
teraz juznie pamietam ktorego:)a co do imprezy-bedzie ale nie wiadomo jeszcze kiedy;)
sexy
19.04.06 19:13, DA
// skasuj komentarz
No tak z bólu głowy rodza sie różniaste rzeczy, nieee, nie znamy siebie, co mnie przerasta, w zeszłym roku narobiłam takiego sz-la -la-la że do dzis sie zapytuję-"co to było?" kto to zrobił???
zadowolona
19.04.06 19:11, iwonne
// skasuj komentarz
dobra, dobra niech będzie, że lisek, fajny kotek w profilu ;P
zmęczona
19.04.06 19:09, Oliwcia
// skasuj komentarz
tak tak moje własne...nie zrezygnowac nie chce, ale brak mi czasu..ale zrobie to zrobie hehe a teraz jem i zaraz spadam do nauki
19.04.06 19:06, SpaceMan
// skasuj komentarz
Mnie równiez było miło.
szczęśliwa
19.04.06 18:44, nata_
// skasuj komentarz
heh okos, olsztyn ladne miasto niet ??bylam na turnieju to wiem :]
zmęczona
19.04.06 18:39, Oliwcia
// skasuj komentarz
ciekawe czy sie wyrobie na przyszły tydzien..bo ja cholera nigdy nie mam czasu :) buzka...:**************
zmęczona
19.04.06 18:38, Oliwcia
// skasuj komentarz
ha kolor takze innym oczywiscie..jak zmiania image to zmiana całkowita :) bedzie git..hehe bynajmniej tak mysle
spokojna
19.04.06 18:16, Yoanna
// skasuj komentarz
to tak wiesz, jakbys w przyszłym roku jakies zabojcze swieta planowala to sobie zawsze mozesz takow wynajac:) hehehe:)
19.04.06 18:14, SpaceMan
// skasuj komentarz
Przechodziłem tylko:)
zadowolona
19.04.06 17:45, iwonne
// skasuj komentarz
albo zajączek
zadowolona
19.04.06 17:45, iwonne
// skasuj komentarz
no coś Ty, babo, gdzie Ty tam liska widzisz? przecież to króliczek :)
zajęta
19.04.06 17:40, just_me
// skasuj komentarz
z reką na seru odpowiem "NIE, cholero jedna nie znam Cie wcale!!" :/:P ano jakos tak sie zaskakuje z kazdym dniem... monotonnie nie jest:)
zakochana
19.04.06 17:39, Maduixa // fajna sesja:)
// skasuj komentarz
odlotowa:)
spokojna
19.04.06 17:38, KiniaM // Smerfetne zdjęcia zrobiłaś !!!! Con gratulation
// skasuj komentarz
pomysłu . Na wielu blogach spotykam sie tylko z fotkami z netu ... głupota ... Buziak w nadymiasty pysiak.
spokojna
19.04.06 17:38, KiniaM // Smerfetne zdjęcia zrobiłaś !!!! Con gratulation
// skasuj komentarz
pomysłu . Na wielu blogach spotykam sie tylko z fotkami z netu ... głupota ... Buziak w nadymiasty pysiak.
zadowolona
19.04.06 17:22, iwonne
// skasuj komentarz
i co się tak nadymasz na czwartej focie? i ostatniej zresztą też ;)
zadowolona
19.04.06 17:20, iwonne
// skasuj komentarz
tak, tego Dominiczko Dominiczka :) też się cieszę :) a mój instruktor jak mu powiedziałam, stwierdził: "to cię szczęście kopnęło" ;) hyhy nie znam siebie zbyt dobrze, ale chyba jestem dobrym człowiekiem :) tak myślę :) buziaki Rudzia :* +
spokojna
19.04.06 17:16, Jagodzia moderator
// skasuj komentarz
zagalopowalam sie.jutro dam.dam dam.
spokojna
19.04.06 17:16, Jagodzia moderator
// skasuj komentarz
i plusior.
spokojna
19.04.06 17:15, Jagodzia moderator
// skasuj komentarz
sami siebie nie znamy,wiec jak mozemy znac innych.ile razy sami siebie zaskoczylismy.czyms.słowem,gestem,ruchem,wyrazem twarzy,odczuciem,uczuciem,podaniem ręki lub jej odsunięciem.zwykłym,małym czymś.wiele w sobie nazwać nie potrafimy.nie wiemy jak poukładało się nasze serduszko w środku,do czego jeszcze poczuje pociąg.nie znamy całego świata,nie znamy też reakcji na ten kawał którego nie znamy.nie poznamy go do końca.nigdy.niestety.i siebie też.ale codziennie poznajemy sie na nowo... codziennie odkrywamy w sobie jakąś planetę... bo my sami składamy się z kawałków innych ludzi,z tego co nam sobą dają,co my w nich widzimy i ile w nas sobie siebie pozostawiają, i z tych obrazów,które spotykamy na codzień.które chcąc nie chcąc zostają na dłużej.i nie tyle co zostają to jeszcze oddziałowują,budują nas.żebyśmy mogli być tym kim jesteśmy. / mamuśka uczysz sie uczysz min ćwicz ćwicz! :). czasem myśle,że kiedys musialo cos nas laczyc hehe ;d / chce poznac blizej Twoja twarz... ale to moze potem ;d jak kiedys ja wymacam ;d
zmęczona
19.04.06 16:50, Oliwcia
// skasuj komentarz
plusika zostawiam za tak dobra rade :) hehe ale obetnę się i tak, zrobie cos szalonego :D a potem oczywiscie pokaze wam nową siebie :)
zmęczona
19.04.06 16:49, Oliwcia
// skasuj komentarz
haha no bardzo dziekuję za ten Twój komentarz..teraz to sie chyba na łyso obetnę hehe :P
zajęta
19.04.06 16:46, **Kirke**
// skasuj komentarz
przeprasam czy to twoja cora? fajna z was parka rodzinna
szczęśliwa
19.04.06 16:43, Adrianna
// skasuj komentarz
'" tak, tak ten w lustrze to niestety ja"
spokojna
19.04.06 15:33, Yoanna
// skasuj komentarz
hehe a na tych fotkach, jakbys nie wime, w szkole rodzenia była czy cos:P:P:P hehe:) Buzka:)
spokojna
19.04.06 15:32, Yoanna
// skasuj komentarz
To sie bardzo ciesze, ze babcia, prababcia i mama czuje sie juz eiej:D i takze mam nadzije e i zycze tego baaaardzo mocniutko by juz bylo tylko lepiej i by sie zdrówko nie chwiało:) pozdrawiam Cie cieplutko:*
szczęśliwa
19.04.06 15:11, nata_
// skasuj komentarz
heeh dobrze ze nie zbudzilas bo by sie wkurzyla napewno...ja nie lubie jak ktos mnie budzi wrr....
zadowolona
19.04.06 14:54, Iv
// skasuj komentarz
ja bardziej :P
szczęśliwa
19.04.06 14:11, Ania
// skasuj komentarz
Swietne zdjecia :-)
szczęśliwa
19.04.06 13:45, kunomiśka
// skasuj komentarz
beatko mam pytanko do ciebie... kiedy chcę załączyc nowe zdjęcie na profil, pojawia mi sie ono dopiero po tygodniu, może nawed dłużej... jakie teraz widzisz w moim profilu ???
spokojna
19.04.06 12:18, lovelka
// skasuj komentarz
Dzisiaj jakiś taki leniwy dzień, wszystko przez te święta. I gdyby mój brat nie naskarżył mamie, to nie poszłabym chyba dziś do szkoły. Cały czas tylko ziewam i ziewam, a jutro kolejny cieżki dzień... Blechhh.
spokojna
19.04.06 12:16, lovelka
// skasuj komentarz
Nigdy nie możemy powiedzieć, że znamy kogoś lub nawet siebie dokładnie, czy na wylot. Czemu? Bo człowiek jest człowiekiem, zmieniamy się, codziennie odkrywamy swoje nowe cechy, codziennie sprawdzamy swoją wytrzymałość. Dziś mówimy: " Nie dałbym rady tego zrobić". A jutro to robimy, bo zmusiła nas do tego sytuacja. Zaskakujemy samych siebie, bo codziennie dowiadujemy się o sobie czegoś nowego. Prawda?
zmęczona
19.04.06 11:53, szukajcie_a_znajdziecie
// skasuj komentarz
nie widać bo go ukrywam. nauczyłam sie już tego do perfekcji. :) ty też jesteś fotogeniczna :D
zakochana
19.04.06 10:24, Frage
// skasuj komentarz
a jak czekam!!! znow bedzie laba:) szkoda ylko ze w niedziele ide do pracy przed 1:( ale nic 1 2 3 mam wolne to se poszaleje:)
zajęta
19.04.06 10:13, Pulpecja * Dudzinka moderator // :))))))
// skasuj komentarz
Wróciłam i się zbieraammm.......... poczekaj jeszcze momentosik :))))) Buziaki :)))))
zakochana
19.04.06 08:48, Monisi@
// skasuj komentarz
hehehehehehehhe jakie miny!! :D
zmęczona
19.04.06 00:43, Oliwcia
// skasuj komentarz
a ja jak mam zły humor to ide przed lustro i robie smieszne miny hehe zawsze pomaga :)
zmęczona
19.04.06 00:43, Oliwcia
// skasuj komentarz
ha ale zdjecia czaderskie :D
zadowolona
18.04.06 23:03, Iv
// skasuj komentarz
ja Kraków uwielbiam :)
szczęśliwa
18.04.06 22:43, kunomiśka // dzięki :)
// skasuj komentarz
karteczka doszła cała i nie pognieciona przez pocztę... tylko nie bardzo zdążymy na 20, niestety... bo nie mam jeszcze wszystkich...
18.04.06 22:33, neossiah
// skasuj komentarz
jakie fajne zdjatka :D ja tez lubie sie odzywiac zdrowo ale nigdzie nie moge znalezc potrzebnych polproduktow :> teraz determinacja i bede szukac po sklepach ;)
zakochana
18.04.06 20:58, *buskowianka*
// skasuj komentarz
Wlasnie sie gubie. Niby wiedzialam co chce, a teraz zaczynam sie bac. Konczy sie etap w moim zyciu, zaczyna sie prawdziwe zycie. Czasem czuje, że to da mi szczescie, a czasem czuje sie zbyt mala, by zaczynac walczyc o byt. Doobrze, że jest wiosna, patrzac na kwaitki jakos inaczej idzie mi sie przez zycie. A co do szczerosci - kiedys nie umialam mowico rzeczach ktore bola, bylam skryta, nikt nie mogl mnie zranic, bo nikgo tam nie dopuszczalam. Teraz stalam sie otwarta i to sprawia, że boje sie kolejnego ciosu. Jak to wszystko polaczyc na nowo??
sexy
18.04.06 20:57, Czarnoksiężniczka
// skasuj komentarz
No pseprasam juz nie bede ;*
18.04.06 19:43, Pentelka5
hehe, dzis pampersik nie byl potrzebny juz tylko duza kawka zeby sie rano obudzic do pracy ;) Buziaki
sexy
18.04.06 19:32, Czarnoksiężniczka
// skasuj komentarz
No dobra przyznam sie to ja Mysia :P
sexy
18.04.06 19:31, Czarnoksiężniczka
// skasuj komentarz
Oj ktoś mnie tu chyba nie poznał :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że mój wpis Cię zainteresował. Dziękuję za poświęconą chwilę na komentarz :)