wtorek, 7 grudnia 2010

(archiwum Sunsilk) 13.11.05 // Pamiętnik Toli z pobytu u nas na koloniach, cz. III,ostatnia

Po lecie nie został już nawet w powietrzu smętny powiew, ostatni to więc moment, żeby zamieścić na ostateczne pożegnanie lata ostatni list Toli (czteromiesięcznej wówczas maltanki) z pobytu u nas na koloniach:

List nr 3
Buziaczki rodzinko, to znowu ja- Tolcia Wasza!
Mija kolejny dzień bez Was i pewnie jesteście ciekawi, jak go spędziłam. Zapewniam, że intensywnie, jak ostatnio większość dni mojego czteromiesięcznego życia. Pobudka o 6.00, razem z wujkiem Sławkiem, który wstaje do pracy. My się budzimy, ale ciotka Batatka śpi, jak zabita, leżę więc i wpatruję się w nią hipnotycznym wzrokiem, cierpliwie czekając aż rozszczelni powieki, reszty się domyślacie. Ciocia jest wporzo! Jak już się obudzi, to nie traci czasu na zbędne, poranne babskie ceregiele, tylko rozczochrana, przymroczona, z odgniecioną na twarzy poduszką pędzi na dwór, pełna wyrozumiałości dla szczeniaczkowych potrzeb. Dzisiaj zabrała nas z Demi razem. To niezły wyczyn, bo trzeba sobie poradzić z pajęczyną smyczy i naszymi chęciami rozejścia się w dwa różne intymne kąciki. Do tej pory ten wyczyn udawał się tylko Sylwii, ale ciocia też sobie poradziła. Wróciłyśmy zadowolone i leciutkie. Poranek niestety był szary, mokry i smętny, nic tylko spać, co też uczyniłyśmy. Ciocia obudziła się pierwsza i tym razem ona zastosowała sztuczkę z masażem pyszczka, ale niezbyt udolnie, bo ręką, a nie językiem. Było nie było, czułam się zaskoczona, no niech będzie, udało jej się. W południe ciocia wybrała się z Demi na działeczkę nakarmić gołębie, a ja niestety musiałam obyć się krótkim spacerkiem. Nawet bardzo krótkim, bo po wyjściu z klatki wiatr omal mnie nie przewrócił, a że nie cierpię takiej pogody zrobiłam numer "na osiołka" i wróciłyśmy do domku. Dobrze, że łaskawie zgodziłam się na siusiu w tej nie sprzyjającej aurze. Ciocia wolała więc nie ryzykować i zostałam w domku. Za to jak wróciły byłam już tak wynudzona, że Demi rada nie rada musiała się ze mną bawić i to jak. Ciocia nie nadążała za nami z aparatem. Dzięki tym dzikim swawolom udało mi się pokonać wysokie łóżko w sypialni. Najpierw z niego zleciałam w trakcie kotłowaninki, a potem samodzielnie się wspięłam na nie, ach ta adrenalina!!! Nie wierzycie? Ciotka paparazzi wam udowodni, ha!!! Ciocia się mnie czepia i mówi, że jestem bałaganiara, a ja po prostu lubię mieć pod ręką (łapą)jakąś zabawkę, a że w każdym kącie mieszkania.... no cóż nigdy nie wiadomo, w którym momencie chwyci mnie niezmożona ochota na zabawę. Jestem przecież pełna inwencji i nigdy się z sobą nie nudzę. Nie rozumiem też, co ciocia ma na myśli mówiąc, że jestem lepsza od Alarmexu? Dzisiaj wymyśliłam sobie jeszcze zabawę w podążanie śladami szczenięcych zabaw Demi. Dokończam to, co ona zaczęła i nie skończyła, bo wyrosła i zgrzeczniała w między czasie. Wysupłuję więc niteczki z brzegu wykładziny i ciąąąąaaagnę- ciężka praca. Albo obgryzam napoczęty już róg łóżka Mateusza. To jest z kolei dziecinnie łatwe, nie wiem, czemu Demi nie zrobiła tego porządnie, tylko tak tam pociamkała. To samo z nogą od taboretu o takim fajnym drewnianym wąchu, zęby ją rozbolały, czy co? Dlatego muszę starać się podwójnie ,żeby to nadrobić. Widzicie więc, że nie mam czasu na nudę i pomimo braku ładnej pogody i związanych z nią pobytów na świeżym powietrzu, wieczorem padam na pyszczek ze zmęczenia. A tak właściwie to mam prośbę: na drugi raz, jak wyślecie mnie na kolonie do Cioci, to proszę mnie wysłać z moją opiekunką na jakieś Karaiby lub temu podobne, bo jestem zwierzątko ciepłolubne i brzydka pogoda mnie dołuje. Tęsknię za Wami całym moim psim serduszkiem, czego może wizualnie teraz nie okazuję, bo dobrze mi u Obiadków jak nigdzie, ale jak wrócicie, mordki moje kochane, to nie zostawię na Was suchej niteczki, a ogon to mi się pewnie urwie ze szczęścia (o rany, może go czymś wzmocnię?). Kocham was moje stadko, czekam, do jutra, do zobaczenia, powąchania, polizania, pa, pa : * TOLA* WASZ NAJUKOCHAŃSZY SZCZENIACZEK ŚWIATA!!!



komentarzy [27] Komentuj z głową »

15.11.05 20:51, Mały_biały_pies // =)
// skasuj komentarz
Twoj piesek ma charakterek podobny do mojego =) poglasz i ucaluj ja ode mnie =*

15.11.05 20:45, qatro // dzk
// skasuj komentarz
dzieki za wytlumaczenie

zakochana
15.11.05 19:56, hell
// skasuj komentarz
bede biegac w bambusowej spodniczcew a moj wspoltowarzysz w turbanie i bedziemi miec sad bananowy. i bede tryskac szczesciem.=)

zadowolona
15.11.05 19:09, PrettyWoman // :)
// skasuj komentarz
+ dla czterech łapek :)

spokojna
15.11.05 18:57, Jagodzia moderator
// skasuj komentarz
jestem żądna,co by widzieć więcej... mmm.... =)

leń
15.11.05 18:53, green_eyes
// skasuj komentarz
=). Niby lepiej, a jednak. Czasami blizny bola bardziej niż samo zadane rany. Czasami człowiek potrzebuje dnia by sie oswoić czasami całeg zycia. Brakuje Go,ale wiem, ze musze sie z tym pogodzić... dziekuję jeszcze raz! całuję i gorąco ściskam demi =). pozdrawiam!!!

zakochana
15.11.05 18:46, hell
// skasuj komentarz
biore bardziej nasloneczniana. gdyz jestem zmarzluchem a mojego mezczyna zpaodej pod pache.

zakochana
15.11.05 18:31, hell
// skasuj komentarz
pieprzyc innych. doszlam do wniosku ze nie waryto dbac o " innnych osobnikach" gdyz oni pieprza nas i jak swinie dop koryta pchaja sie . wiec podejmuje inna strategie bede pierwsza gdyz wyrusze przed gwizdkiem po gwizdku juz za pozno.

spokojna
15.11.05 18:26, Jagodzia moderator
// skasuj komentarz
jeszcze Ci nie wyciela ja.ej.pokaz twarz swoja.no no...jestem ciekawa...mmm..

zakochana
15.11.05 18:24, hell
// skasuj komentarz
z checia bym wybyla. kiedys spakuje sie i spieprze z tego szarego zakatka.

spokojna
15.11.05 17:39, Jagodzia moderator
// skasuj komentarz
ja Ci zrobie skrzydełka;D

spokojna
15.11.05 16:30, Jagodzia moderator
// skasuj komentarz
nie marudź kawe se zrób i na nogi raz dwa =) ja se zrobilam i o nie zapomnialam i teraz taka dretwa jest ale co tam;D daje rade =).

zakochana
15.11.05 15:35, hell
// skasuj komentarz
powiedz ze dzisiaj jest lepiej.=) ja sie czuje fatalnie. melancholia.

leń
14.11.05 23:13, green_eyes
// skasuj komentarz
dziękuję i przepraszam =). Słodkich snów z Tolą u boku życze!! >zazdroszcze<

zadowolona
14.11.05 22:50, PrettyWoman // :)
// skasuj komentarz
pewnie że nie mam nic przeciwko :)

zajęta
14.11.05 22:26, *patka*
// skasuj komentarz
o 5.30 ???????????? <wow> pierwszego dnia może bym wstała ale następne dni.. wąrpie czy by mi sięto udało. Ale fajne to musi być bo wstajesz, ciemno jest, świat śpi a ty ćwiczysz i jesteś pełna energii na cały dzień :))))

leń
14.11.05 22:23, green_eyes
// skasuj komentarz
umierał przez całą noc. pamietam jak wiczorem leżał i zaczął pić wodę, jak ja sie wtedy cieszylam... kiedy odchodzilam od niego piszzcal, kazał wrocic. Wracałam. PO 24 poszlam spac. Nie moglam dlugo zasnąc, modlilam sie do Boga, by ulzyl cierpiniom, by zostawil mi GO. Wstalam o 6:30. Zaszlam do pokoju. Zył. Poglaskałam go, porozmawialam z Nim. Wychodzac z domu do skzoly znowu zaszlam, znowu poczochralam go po czuprynce i powiedzialam "bedzie dobrze, obiecuje Ci". Wyszlam. Przyszlam do domu po 14. Mam powiedziala, ze przed 8 zmarł...kazdy mowi, ze chcial sie ze mna pozegnac. Schowalam do pudla wszystkie jego rzeczy. Ciagle slysze Jego wark i ziewanie w przedpokoju. On tu jest...i czuwa nade mną. Kochany aniolek......

leń
14.11.05 22:19, green_eyes
// skasuj komentarz
niestety. Był chory. Trudno mi o tym mówić, bo minął dopiero miesiąc. Dni po Jego odejsci byly straszne, ciagle myslalam, czy jest mu dobrze, czy teskni, czy mu zimno... czy się nie boi. Kocham GO. Kochałam.. Kochać będę. Dżimi był bardzo mądrym psem, bardzo TWARDYM, wszystko zawsze znosił męznie... pamiętam jak kiedyś wypił domestos czy coś... jedyne co się stało to to, ze odbarwila mu sie sierść przy pyszczku. Zawsze wychodził z opresji obronną łapą. Byl wspanialym przyjacielem, powiernikiem, wspanialym CZŁOWIEKIEM, zawsze mowilam do Niego "człowiek wyluzuj" spał zawsze ze mną, zawsze z głową na poduszce, mnie kochal najbardziej, do mnie sie tulil, za mną w ogień by poszedł. Niestety Jego Pani (ja) zaniedbała GO. Wierzyla, ze wyjdziez tej choroby sam. Gdy postanowila pojsc do lekarza - bylo juz za pozno. Jego serce bilo coraz wolniej i wolniej... Ona cierpiala. Obwiniala siebie. Zawsze chciala dla Niego ja najlepiej, ale co zrobic jesli jest nieodpowiedzialna!? tak strasznie jest mi zal. Ze taka wspaniala istota umarla po 12 latach. Tak pragnelam by itnial przy mnie zawsze. Byl osobą ktora znaczyla dla mnie bardzo wiele, potrafila mnie sluchac i wiedzala kiedy mi zle. Zawsze przychodzil i kladl łapkę na kolanie patrząc swoimi czarnymi oczkami głeboko... tak strasznie mi go brak.............;(....tak bardzo za NIM tęsknie...

zajęta
14.11.05 22:09, *patka*
// skasuj komentarz
no cto ci zazdroszcze :D Ja nie jestem gruba ale jednak jakieś kompleksy zawsze są :D Dlatego codziennie ćwicze a gdy nadchodzi ciepło to wieczorem biegam z sasiadka na boisku :)) A przy okazji kondycje utrzymuje :))))))))))

zajęta
14.11.05 22:01, *patka*
// skasuj komentarz
No to barzo dobrze, że masz zgrabną figure nawet po porodach :)) Bo niektóre kobiety niestety nie potrafią powracać do starego rozmiaru ::))))

zajęta
14.11.05 21:57, *patka*
// skasuj komentarz
ehhh tak to jest, że człowiek przybiera w pasie :((

zajęta
14.11.05 21:45, *patka*
// skasuj komentarz
oj o 6 pobudka :P Troszeczke za rano:)

spokojna
14.11.05 20:44, venila moderator
// skasuj komentarz
mhm a moze zalozysz swojego bloga ?

zadowolona
14.11.05 20:03, PrettyWoman // ..
// skasuj komentarz
chyba na pozegnanie jesieni, ale nie czepiam się :p :)

spokojna
14.11.05 16:26, Jagodzia moderator
// skasuj komentarz
bosh....ten psiak to mądry musi być =). mój gaf to tak jak pani jego,roztrepany,zalatany i w ogóle nie wiem gdzie ona ma głowe;D

zakochana
14.11.05 16:26, hell
// skasuj komentarz
mozna prosic list od pani[?]

leń
14.11.05 07:04, green_eyes
// skasuj komentarz
jakbym czytała o moim psiaku, którego neistety juz nie ma :(:( ... TOLA pracuj za troje!! ;]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że mój wpis Cię zainteresował. Dziękuję za poświęconą chwilę na komentarz :)