niedziela, 6 grudnia 2015

Fortuna w zasięgu palca

Królowa "Nie lubię gotować" zrobiła dziś królowi godny obiad.
Zeżarł dokładkę.
Zdolna bestia!
Królowa.
Bo machać widelcem to każdy potrafi.


A tak w ogóle, to ostatnio świadomie rezygnuję z polepszenia sobie komfortu życia, z możliwości realizacji najśmielszych marzeń, z bycia nowobogacką pełną gębą i kontem posiadania, i nawet Bóg mnie do tego nie może skłonić.
Co za dramat!
Co za desperacja i niedowierzanie ze strony moich darczyńców, że tak czynię, że nie chcę, nie reaguję, profanuję wręcz wolę boską. Zgrooooza.
A ja nic, twarda jak głaz, obojętna na taką fortunę.A może mnie zatkało, że tyle kasy za nic, ot tak wprost z niebios.
A za cztery dni znowu.
Z jakiej hartowanej stali trzeba mieć charakter,  żeby nie ulec takim nawoływaniom, NIE ZAUFAĆ!
A oni kuszą, oj kuszą. Nawet odbiór kasiury indywidualny (cokolwiek się pod tym kryje, bo przecież jeśli już, to zbiorowo bym nie przejmowała).
Ale jakże bym w ogóle mogła, nie śmiem, przecież są bardziej potrzebujący na tym ziemskim padole.
Och, obdarzono mnie takim zaufaniem, w skrytości uchylono rąbka tajemnicy i podsunięto poufną informację, że to ja, jedna, jedyna wybrana! I już prawie sięgałam drżącym palcem ekranu komórki, kiedy mą uwagę przykuł ostatni akapit.
O nie!!!
SZOKU to ja bym nie przeżyła. Za bardzo emocjonalna jestem, serce by nie wytrzymało.

Zatem zrezygnowałam z wizji bogatego zejścia z tego świata, na rzecz długiego, aczkolwiek szczęśliwego życia w ubóstwie.

Ps.
Błagam, powiedzcie, że nie istnieją ludzie, którzy się nabierają na takie brednie.

1 komentarz:

  1. Są, są. I się nabierają. Gdyby nie było popytu nie było by podazy. Niestety.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że mój wpis Cię zainteresował. Dziękuję za poświęconą chwilę na komentarz :)