Każdy dzień nabrał nowego wymiaru.
Dystans, spowolnienie, wyciszenie- hasła przewodnie obecnej czasoprzestrzeni.
Wszystko we właściwych proporcjach- praca, odpoczynek, relaks.
Cudowne uczucie iść wolnym, spacerowym krokiem na przystanek, przepuścić jeden autobus i spokojnie oczekiwać na następny.
Mieć czas, mieć duuuużo czasu, z którym prawie, że niemalże nie wiadomo co robić. A potem wylądować w centrum miasta, w tłumie śpieszącopędzących przed siebie ludzi pracy i patrzeć na to wszystko okiem obserwatora i nie być elementem tej samonakręcającej się, wirującej bez wytchnienia maszyny.
Wydarzyło się to naprawdę, przydarzyło się mi, terapeutycznie, zniewalająco, prawie, że nierealnie.
A wszystko to, za sprawą zabiegów na krtań (czas oczekiwania od czerwca br.).
Laser działa z prędkością światła.dwie minuty na stronę lewą, dwie na prawą i do widzenia.
Wchodzę do przychodni za pięć ósma, wychodzę minutę po...i świat należy do mnie!
Oczywiście jest w tym wszystkim odrobina przyziemności, bo to zakupy, tudzież obiad, azaliż sprzątanko jakoweś, ale spokojnie, bez parcia i przymusu.
Dzisiaj chociażby kino i szwendanko po Alfie. Babski wieczór mamowocóraśny, który zamierzam powtórzyć w tygodniu, tyle, że jedno pokolenie wstecz (moja mamunia i ja jej córunia). Trochę łupów, naładowane bateryjki przyjemności, a jeszcze do tego jutro niedziela. Choć w obecnej sytuacji traci to na znaczeniu.
A za tak niewiele święta.
Została nam ostatnia część do obejrzenia.
Dawno, dawno temu, 29 października 2005, postawiłam pierwsze kroki na Sunsilku. Portal społecznościowy, blog, dom, nowe znajomości, a nawet przyjaźnie. Szybko wrosłam w to miejsce, a ono odwdzięczyło mi się emocjami i przeżyciami, które na zawsze zostaną w mojej pamięci. Pięć lat minęło, Sunsilk odszedł, przyszła pora na zmiany. To miejsce będzie kufrem pamięci dla tych pięciu lat, będzie lekiem na poczucie straty, będzie miejscem nowych możliwości.
Widzisz jak Ci fajnie? A Ty nie chcesz iść na urlop :)
OdpowiedzUsuń