I już stoi, już pręży gałązki, przeciąga się leniwie, rozprostowuje, przecież cały rok leniuchowała w pudle, przespała tyle miesięcy, więc teraz ciekawie rozgląda się dookoła, wypatruje, co też się zmieniło w tym czasie.
Otoczenie się zmieniło, a jakże, remont był, ale ona niezmienna, wystrojona, obwieszona ozdobami, kolorowa, lekko kiczowata, błyszcząca, migocząca i pełna wspomnień.
Jest świadoma, że w święta obowiązują nowatorskie trendy, świeże pomysły, śmiałe aranżacje, ale ona nie jest niewolnicą mody, u niej tradycja wygrywa z nowoczesnością, a najbardziej liczy się sentyment.
Każdy lokator zamieszkujący jej gałązki ma swoją historię, niektórzy są nawet dwukrotnie starsi wiekiem niż ona, a trzeba nadmienić, że już dwa lata temu osiągnęła pełnoletność.
Nie przeszkadza jej, że co roku wygląda tak samo, najważniejsze, że w oczach domowników jest najpiękniejsza, że budzi ciepłe wspomnienia, wzrusza, roztkliwia i otwiera drzwi do przeszłości...
...przecież tak niedawno podsuwała swe gałązki kilkuletniej Sylwii, która wieszała na nich z zapałem delikatne bombki, drżała z lęku, gdy maleńki Mateusz przemieszczał się na tyłeczku ku jej kuszącym błyskotkom i wyciągał nieostrożne łapki, ciekawie obserwowała Sarę, a potem Klarę i Zuzę, gdy skubały jej igiełki, przekrzywiając przy tym zabawnie łebki i spoglądały na swoje pierzaste oblicza w zwierciadełkach bombek. Pozwalała małej Demi obwąchiwać się wilgotnych nochalkiem, troskliwie opiekowała się prezentami, a potem obserwowała ekscytację i radość domowników z odkrywanych w nich niespodzianek, była cichym świadkiem rodzinnej miłości, wzruszających życzeń, żartów, wspólnych zdjęć i świątecznych posiłków.
Jest historią świąt tego domu, tej rodziny i pragnie dożyć kolejnego pokolenia małych łapek sięgających ciekawie do ozdób wiszących na jej gałązkach.
|
podusia Rudolfa od Sylwusiowego Mikołaja |
|
dla fanów bombka, mężyk był kiedyś wielbicielem Żywca |
|
najmłodsze na choince- praktiker, zeszły rok |
|
choineczka od Dorotki |
|
pamiątkowa bombka z przedsiębiorstwa mężyka |
|
Aniołek od Kajetana, mojego przedszkolaka i jego mamy, sprzed ponad 10 lat. |
|
staruszka |
|
daaawno temu Mężyk dostał aniołka z piwkiem i pilotem, a Mateusz z piłką do nogi |
|
plastikowy witrażyk od koleżanki z pracy |
|
uwielbiam takie klimaty |
|
koliberek |
|
bombka z panieńskiego domu, bezcenny komplet |
|
ta też |
|
banda Mikołajów |
|
pamiątka z dzieciństwa |
|
ta bombkowa para ma prawdopodobnie 40-letni staż małżeński, a że spotykają się tylko na święta, to są zgodni jak aniołki |
|
czubek własnego pomysłu, nie mam serca wymienić go na profesjonalny |
|
bałwanek od Halinki |
|
wzornictwo lat 80-tych |
|
pozdrowienia dla niezwykle utalentowanego Jarentego mego |
Ten Jarenty, to przedszkolak jak rozumiem?
OdpowiedzUsuńTak, taki "zimujący" w tej samej grupie przez kilkadzieścia lat ;)
Usuń