Wszystkiego najlepszego Demisiu,
sto lat i dzień dłużej w zdrowiu, szczęściu
i takiej miłości, jaką Cię otaczamy na co dzień :*
|
grudzień 2003 r.- pierwsze tygodnie życia; Demi, pierwsza z lewej |
|
20 listopada 2015 r.- nasz skarb |
Dokładnie rok temu 20 listopada zrobiłam prezent urodzinowy dla mojego czworonożnego członka rodziny i podjęłam postanowienie o wyeliminowaniu mięsa ze swojego jadłospisu.
Jako wieloletnia mięsożerczyni i wielbicielka pieczonych skrzydełek, białej kiełbaski, kabanosików, kotlecików itp., nie ufałam zbytnio swoim zamiarom.
Na szczęście dołączyła do mnie córcia, a we dwie to już moc.
Przez pierwsze tygodnie podejrzliwie patrzyłam na nasz eksperyment i cały czas podkreślałam, że jak tylko poczuję niemożebną chcicę, to pogonię za głosem żołądka.
O dziwo, minął jeden miesiąc, potem drugi, a nam wcale po nocach nie śniły się pieczone gęsi i prosiaki z jabłkiem w ryjku.
Wręcz przeciwnie, odkryłyśmy, że oprócz mięsa istnieje całe mnóstwo różnorodnych produktów i dań, które doskonale zaspokajały nasze apetyty.
Nie miałam też problemu z przygotowywaniem potraw mięsnych dla chłopaków, ani mnie to nie kusiło, ani mi się do tego nie ckniło.
Nie i już, mięso mi totalnie zobojętniało, jakbym patrzyła na leżącą na talerzu dętkę rowerową.
I tak jest do tej pory i dobrze mi z tym.
Z dwa tygodnie temu trafiłam na film
Cowspiracy (http://www.cda.pl/video/194448a2),
Myślę, że warto go obejrzeć dla własnej świadomości. Dotyczy spraw, o których nie mówi się głośno, o których wielu ludzi nie wie lub nie
chce wiedzieć, a które dzieją się tak naprawdę obok nas. Jest to jeden z
tych filmów, które zachęcają do myślenia (może nawet do wprowadzenia
zmian w życiu) i zostają w pamięci jeszcze długo po obejrzeniu.
Może i jest w nim propaganda i przeciąganie szali na drugą stronę. Ale problem,, który naświetla autor pozostaje problemem, z którym NIC nie da się zrobić, ponieważ nigdy nie zmieni się mentalność ludzka, chyba że na gorsze.
Niestety mamy ciągoty do beztroski i samodestrukcji.
Przykładowo "Krótkie prysznice", zakręcanie kranu przy myciu zębów itp. to jest
właśnie to, co ludzie uważają za wystarczający wkład w oszczędzanie
wody, podczas gdy niewielu zdaje sobie sprawę, że takie zachowania mają mikroskopijny wpływ na zmieniające się warunki
na Ziemi w porównaniu z wpływem przemysłowej hodowli zwierząt.
Ja jestem pod wrażeniem tego co zobaczyłam.
Efekt jest taki, że w rocznicę swojego postanowienia mogę już całkowicie i z pełną świadomością stwierdzić, że mięso nie zagości już w moim jadłospisie.
Marzy mi się móc nazwać siebie w przyszłości wegetarianką. Na razie czuję, że brak ryb, nabiału, jajek byłby zbyt dużym wyrzeczeniem, a nie lubię składać obietnic bez pokrycia nawet samej sobie.
* * * * * * * * *
Zaprzyjaźnieni mięsozjadacze często pytają mnie, co my z Sylwią tak właściwie jemy.
Odpowiadam- wszystko! Z wyjątkiem mięsa oczywiście.
A ponieważ często robię zdjęcia robionych przez nas dań, to mogę zaprezentować nasze najczęstsze posiłki.
Piszę przez nas, czyli mnie, Sylwię i mężyka, bo wcale, wbrew polskim stereotypom, nie jestem jedyną kucharką w naszym domu.
Mężyk z przyjemnością, fascynacją i wrodzonym talentem wyczarowuje kulinarne cuda, a Sylwia lubi gotować potrawy egzotyczne, z dziwnych składników, które nierzadko sama produkuje z półproduktów. Jej dziełem są też wszelkiego rodzaju babeczki i muffinki. I uczciwie podkreślam, że chęci i umiejętności na pewno nie odziedziczyła po matce.
|
garnek do gotowania na parze z Biedronki |
|
super sprawa, dwa poziomy, pojemny |
|
warzywa zdrowe i nie pozbawione witamin |
|
świeża bazylia |
|
sushi mistrzyni Sylwii |
|
pstrąg w migdałach mężyka |
|
woda z cytryną, miętą i truskawkami |
|
ciasteczka zbożowe |
|
koktail ze świeżego ogórka i selera naciowego |
|
kocham owoce wszelakie |
|
łosoś |
|
szpinak z serem feta w cieście francuskim |
|
pizza wegetariańska |
|
placki ziemniaczane w sosie grzybowym |
|
kluseczki w pomidorach |
|
przygotowania do pasty z makreli |
|
krewetki |
|
chłodnik |
|
małże |
|
kotlety ziemniaczane |
|
filet rybny |
|
bardzo zdrowe ciasteczka zbożowe beatkowe |
|
sernik |
|
to będzie ocet jabłkowy |
|
zielone curry |
|
ciasteczka zbożowo-orzechowo- owocowe |
|
sernik na zimno z brzoskwiniami |
|
koktail banan- brzoskwinia |
|
"Kupa Shreka" koktail ze szpinaku, banana i kiwi, pyyyycha |
|
mozzarella, pomidor, oliwki, trochę pieprzu ziołowego, bazylii i oliwy |
|
łosoś pieczony z ryżem |
|
ocet jabłkowy |
|
naleśniki z twarogiem, jogurtem truskawkowym i cukrem trzcinowym |
|
ryba z duszonymi grzybami |
|
wegetariański ramen |
|
escargo :) |
|
paluszki rybne z duszonym jarmużem |
|
babeczki walentynkowe |
|
hallowenowe babeczki |
|
własny chlebek |
|
sajgonki warzywne |
|
naleśniki ze szpinakiem, mozzarellą i suszonymi pomidorami |
|
tortilla w cieście naleśnikowym |
Ostatnie odkrycie:
AMARANTUS, czyli "cudowne
zboże", które nie zawiera glutenu, a kusi dużą ilością błonnika.
Amarantus od niedawna można dostać w sklepach, a jest to podobno jedna z
najstarszych roślin świata uprawiana już przez Inków i Asteków. Podobno
FAO, czyli Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Wyżywienia i
Rolnictwa określa go rośliną XXI wieku. A dlaczego? Odsyłam do internetowej skarbnicy wiedzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że mój wpis Cię zainteresował. Dziękuję za poświęconą chwilę na komentarz :)