heavy metal pingwin- pozytywnie nastawiony do zimy :)
Temperatura dodatnia + śnieg = chlapa
Chlapa jest niefajna. Ni ciepło ni zimno, a na pewno mokro i ponuro. Zero pozytywnej, czystej bieli, szarobury brud we wszelkich odmianach na pierwszym planie. I jeszcze żeby to był koniec lutego, to można by było zacisnąć zęby i dać na wstrzymanie, ale styczniowa perspektywa nie wróży nic dobrego.
Jeszcze tyyyle zimy przed nami. Różnie być może.
Dzisiaj składam choinkę, choć i tak długo wytrzymałam. Chwilkę po Bożym Narodzeniu działa na mnie irytująco i zbędnie, pomimo iż bardzo lubię magię światełek.
Ciekawe, jaką ozdobę w tym roku przeoczę? Dziwne, ale pomimo usilnych starań, aby wszystkie elementy świątecznego wystroju wylądowały w pudłach, zawsze coś tam się zawieruszy. Pewnie "diabeł ogonem przykrywa", bo to naprawdę jakieś niewytłumaczalne zjawisko. We wrześniu np. odkryłam zające wiszące na lustrze w przedpokoju, chociaż paznokieć bym dała uciąć, że podczas porządków powielkanocnych wszystko zdjęłam..
Swojej choineczce mogę powiedzieć-do zobaczenia za rok, bo na szczęście nie mam obsypującego się, konającego w cierpieniach żywego trupka. Za moment takowe będą piętrzyły się stertami przy śmietnikach. Zawsze cholernie mnie to boli.
Dawno, dawno temu, 29 października 2005, postawiłam pierwsze kroki na Sunsilku. Portal społecznościowy, blog, dom, nowe znajomości, a nawet przyjaźnie. Szybko wrosłam w to miejsce, a ono odwdzięczyło mi się emocjami i przeżyciami, które na zawsze zostaną w mojej pamięci. Pięć lat minęło, Sunsilk odszedł, przyszła pora na zmiany. To miejsce będzie kufrem pamięci dla tych pięciu lat, będzie lekiem na poczucie straty, będzie miejscem nowych możliwości.
sobota, 8 stycznia 2011
niedziela, 2 stycznia 2011
o2.01.2011r.// witaj młody 2011 roku!
tylko te przyziemne petardy dały się uwiecznić |
do tych na niebie miałam za słaby refleks :) |
Bądźmy szczęśliwi i doceniajmy każdy drobiazg, który się na to szczęście składa, czerpmy z każdego dnia pozytywną energię, bo za moment będziemy witać kolejny rok, a potem kolejny i kolejny.
Cieszę się, że sylwestrową noc mogłam spędzić w bliskim, kochanym, niemalże tradycyjnym gronie. Były nie planowane atrakcje, dobre jedzonko (pamiętać o przepisie na karkówkę!), tańcochy, petardy po północy, zamartwianie się o dzieci spędzające tę noc według własnych pomysłów, problemy z zamówieniem taksówek rozwożących w tym samym momencie cały Olsztyn, powrót do domku, psia radość i nocnoprzedświtowy spacer po zamilkłym niespodziewanie, zmęczonym witaniem nowego roku osiedlu.
Witaj więc maleńki nowy roczku. Rośnij mądrze, nie popełniaj błędów, zaskocz pozytywnie i zostaw po sobie same dobre wspomnienia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)